- Raptem 11 minut potrzebowali gospodarze, by wyjść na prowadzenie. Wówczas świetnym strzałem popisał się Joao Felix
- Niedługo później Portugalczyk idealnie dośrodkował do Roberta Lewandowskiego, a Polak osiągnął magiczną barierę 100 goli w europejskich pucharach
- Blaugrana, która ostatnio nie zdołała wyjść z grupy w Lidze Mistrzów, zanotowała wymarzony start w rozgrywkach
- Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Poprzedni sezon dla FC Barcelona z jednej strony był niezwykle udany, z drugiej zakończył się kompletną porażką. W końcu gracze Xaviego zostali mistrzami Hiszpanii, a Robert Lewandowski królem strzelców LaLiga. W europejskich pucharach występy Blaugrany wyglądały jednak zupełnie inaczej. Po tym, jak Blaugrana dwa razy z rzędu żegnała się z Ligą Mistrzów już po fazie grupowej, teraz miało być zupełnie inaczej. Tym bardziej że latem do klubu trafili, chociażby Ilkay Guendogan, Joao Cancelo czy Joao Felix. A i rywale będą znacznie łatwiejsi.
Na start rozgrywek Robert Lewandowski i spółka podejmowali Royal Antwerp, a w drugim grupowym spotkaniu Szachtar Donieck podejmował FC Porto w Hamburgu. Co ciekawe Xavi zdecydował się na dwie zmiany w porównaniu do wygranego 5:0 meczu z Realem Betis. Tym razem w wyjściowym składzie znaleźli się Guendogan i Raphinha, a wśród rezerwowych Oriol Romeu i Ferran Torres.
Na pierwszą bramkę Barcelony w meczu z drużyną, która została mistrzem Belgii po 66 latach przerwy, nie trzeba było długo czekać. Lewandowski zagrywał do Guendogana, ten wypatrzył Joao Felixa, a Portugalczyk oddał mierzony strzał po ziemi i zdobył bramkę w trzecim spotkaniu z rzędu.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Niedługo później znów oglądaliśmy błysk Portugalczyka, który popisał się dokładnym dośrodkowaniem do Roberta Lewandowskiego, który dzięki temu osiągnął magiczną granicę! Dla Polaka trafienie we wtorkowym meczu było setnym w europejskich pucharach, a 92 w rozgrywkach Ligi Mistrzów!
A napór gospodarzy wciąż trwał. Raptem trzy minuty później w polu karnym dośrodkowywał Raphinha, piłkę pechowo odbił Jelle Bataille i po trafieniu samobójczym FC Barcelona prowadziła już 3:0.
Po przerwie FC Barcelona się nie zatrzymała
Dominacja Barcelony nie ulegała wątpliwości także w kolejnych minutach meczu. Wydawało się, że kolejne gole dla gospodarzy to tylko kwestia czasu i tak właśnie było. W 54. minucie gry strzał Lewandowskiego został zablokowany, a piłka ostatecznie trafiła do Gaviego, który mocnym, precyzyjnym strzałem z kilku metrów pokonał Jeana Buteza.
W 66. minucie gospodarze zadali kolejny cios rywalom. Tym razem z prawego skrzydła dośrodkowywał Raphinha, a gola głową zdobył Joao Felix, który wyrósł na bohatera tego spotkania. Portugalczyk miał na koncie już dwie bramki i asystę, a chwilę później przy owacji na stojąco został zmieniony przez Lamine Yamala. Raphinę zmienił natomiast Torres. Nie zmienił się już natomiast wynik.
FC Barcelona w drugim spotkaniu z rzędu strzeliła pięć bramek, nie straciła ani jednej i wygrała piąty raz z rzędu! Drużyna Xaviego się nie zatrzymuje, co będzie chciała udowodnić już w sobotę, 23 września w meczu z Celtą Vigo (godz. 18.30).
W drugim meczu grupy H nie brakowało olbrzymich emocji. FC Porto wyszło na prowadzenie już w ósmej minucie gry po golu Galeno, Szachtar Donieck szybko odpowiedział, ale to portugalski klub wygrał 3:1.