Dalszy ciąg materiału pod wideo
W pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi osłabiona Betard Sparta mocno postawiła się Paltinum Motorowi, przegrywając 39:51. Nic więc dziwnego, że w stolicy Dolnego Śląska mocno wierzono, że wrocławianie są w stanie sprawić niespodziankę i odrobić straty. Tym bardziej, że do składu powrócił Tai Woffinden.
Jak się jednak okazało Woffinden nie był w pełni sprawny. Nie tylko jednak on. Również Artiom Łaguta startował z kontuzją, której nabawił się kilka dni wcześniej.
– We wtorek miałem trening na motocrossie i doznałem mocnego upadku. W efekcie złamałem taką malutką kość w ręce. Z taką kontuzją startowało już w tym roku kilku zawodników. Bardzo chciałem pojechać dla drużyny, żeby zdobyć złoto, ale kiedy wiedzieliśmy, że nie mamy szans, aby wygrać z Motorem zrezygnowałem, bo nie miałem siły trzymać motocykla – przyznał szczerze zawodnik na antenie Eleven Sports w trakcie magazynu PGE Ekstraligi.
Zobacz także: Łagucie i Woffindenowi grozi zawieszenie. POLADA reaguje na słowa prezesa Sparty i czeka na wyjaśnienia
Po meczu na Stadionie Olimpijskim prezes Betard Sparty Andrzej Rusko powiedział, że zarówno Łaguta jak i Woffinden startowali na blokadach. Jego słowa zainteresowały POLADA, która poprosiła klub z Wrocławia o wyjaśnienia odnośnie startu obu żużlowców podczas niedzielnych zawodów. W Sparcie zachowują spokój, podobnie do sprawy podchodzi Rosjanin z polskim paszportem, zaprzeczając, że jechał na blokadzie.
– To nie była żadna blokada, to było po prostu znieczulenie ręki. Dostałem miejscowe znieczulenie, na podobnej zasadzie jak dostaje się u dentysty – tłumaczył Łaguta.
Nie musi wrócić do Grand Prix
Nie da się ukryć, że w Grand Prix brakuje zarówno Łaguty jak i Emila Sajfutdinowa. Z pewnością obaj podnieśliby poziom cyklu, jednak sytuacja geopolityczna sprawia, że obaj muszą śledzić rywalizację indywidualnych mistrzostw świata przed ekranami telewizorów. Czy Łaguta kiedykolwiek powróci do Grand Prix? Sam zawodnik przedstawił ciekawy punkt widzenia.
– Na razie nikt się ze mną nie kontaktował. Najważniejsze jest dla mnie to, że kiedyś byłem już mistrzem świata. Gdybym nim nie był bardziej by mnie to bolało. Jeśli pojadę w Grand Prix, to pojadę, jeśli nie, to moje życie się nie zmieni. Jeśli będę mógł startować, wystartuję, ale jeśli nie, to nie będę płakał.
Przeczytaj również: Michelsen startował z kontuzją? Gorzkie słowa Duńczyka o Włókniarzu
Źródło:Przegląd Sportowy Onet
Data utworzenia: dzisiaj, 21:58